piątek, 18 czerwca 2010

Czy aby na pewno wszystko wraca do normy?

Głuwne bochaterki:
Imie: Lilian (Lili)
Nazwisko: Strowe
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo: ------
Wygląd: Długie czarne włosy. Ciemno niebieskie oczy.
Zainteresowania: Taniec razem z Rose i Ciarą nalerzą do Chirliderek.
Zwierzę: Pies Max.


                                                                        Imie: Ciara
Nazwisko: Szarone
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo: Dwóch braci Sergiusz i Michał
Wygląd: Długie brązowe włosy. Zielone oczy.
Zainteresowania: Zabawa, zabawa, zabawa .
Zwierzę : Piesek imieniem Rex
Imię: Anna
Nazwisko: Kose
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo: Brat Konstanty i siostra Maria
Wygląd: Lekko długie carne włosy. Oczy ciemne.
Zainteresowania: Ksiażki, sztuki walki i działanie piwa.
Zwierzę: Pies i kot Pies imieniem Kazan a kot: Beretka






Imie:Riki
Nazwisko: Szaden
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo: Młotszy brat Rom
Wygląd: Długie czarne włosy. Zielone oczy.
Zainteresowania: Rzeczy nadzwyczajne.
Zwierzę: Dwa psy Roxsy i Rox

Imię:Rose
Nazwisko:Szchit
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo:--------
Wygląd: Długie blad włosy. Ciemne oczy.
Zainteresowania: Chłopcy, wampiry.
Zwierzaki: Pies rasy shitsu (szitsu) Imieniem Betuch


Imie:Sara
Nazwisko: Rozen
Wiek: 13-14 lat
Rodzeństwo: ------
Wygląd: Dosć długie, rude włosy. Niebieskie oczy.
Zainteresowanie: Głównie przyroda.
Zwierzaki: Papuszka imieniem Denzel


Czy aby na pewno wszystko wraca do normy?




Była już czwarta nad ranem. Wszystkie dziewczyny jeszcze głośno chrapały oprucz Sary. Gapiła się z nudów w sufit. Prubowała obudzić Riki:
-Riki, Riki??!!
-CO!! Czego... aaa idź spać!- powiedizła Riki przekrecając się na drugi bok.
Ciekawość Sary była za wielka. Wstała i zaczęła iść w strone szafy. Szła, szła i czuła jakby korytarz sie wydłużał. Wkońcu dotarła. Złapała za drzwiczki i lokko uchylając zajrzała do sierodka. W sierodku dębowej szafy leżały porozrzucane ubranie i... co dziwne skawek sierści. Sara złapała za sierśc.
-Pies? Nie! Kot? Nie! A może... nie to nie możliwe...wilk??!!
-Co ty robisz?! W domu cię nie nauczono... - Ciara wchodząc zaspana na korytarz zauważyła sierodek szafy.- No tak zapomniałysmy o szafie.
-Co..co sie stałooo.... -Powiedziła półprzytomna Riki wyglądając zza drzwi.
-Ludzie chcę spać! - powiedizła Rose wchodząc na korytasz ze szklanką wody.
-Eeeeeeeeeeee.- Nagle weszła Anna.-Eeeeeee
_Ej ona lunatykuje??!!-Krzyknęła Rose.
-Anna!! Pobudka!!-Wykrzyczała Ciara.
-Przestancie krzyczec!-powiedizła Riki ocierajac oczy.
Sara przyglądajac sie wszystkiemu schowała sierśc do kieszonki piżamy.
-Może lepiej jak się nie dowiedzą po co mam je jeszcze brdziej straszyć??-Pomyślała Sara.
-Eeeeeeeeeee.-Anna nadal lunatykowała. Nagle na Anne spłyną strumień wody a ona obudziła sie.- Co jak gdzie!!!!!??????
-Pobudka śpiochu!-powiedizła Lili trzymając pustą szklanke.- Dziewczyny musimy omówić porwane.
Nagle wszystkie umilkły, zrobiło się strasznie cicho a atmosfera była chłodna. Rose przestała bawić sie swoimi bląd włosami, Ciara skączyła sprzatać szafe Sara i Riki spojrzały na siebie a Anna zamarła z ręcznikiem w ręku. Lili nagle zrobiło sie głupio. Wiedziła że to jest delikatna sprawa.
-Lili ma rację...-powiedizla Ciara.
-Tak ale... jest jeden problem...-powiedizła Rose.
-Jaki?-Zapytała zdziwiona swoją szorstkością Lili.
-Taki że...
-Ona nic nie pamieta zemdlała gdy wszystko sie zaczęło jedynie ja mogę wam to opowiedizieć.-Dokączyła Ciara.
Znowu zrobiło sie cicho. Rose się zarumieniła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jon porzadkował swoje płyty gdy zadzwoniła jego komurka.
-Tak słucham?-powiedział.
-Jon??!! One one zwiały.
-Co!!-Jon krzykna przewracajac stos płyt.- Kurwa! Jak to zwiały!!??
-Nie denerwuj sie.
-Jak mam sie nie denerwować obiad nam uciekł!-Krzykną Jon.- A poza tym zadałem pytanie!
-Tak naprawde to chyba nas czymś ogłuszyły...
-Co??!!-Krzykną Jon zbierając płyty.
-No tak... ale mamy dobrą wiesć.
-Wal!- powiedział wstając.
-Znaleźliśmy kolejne dwie. Co prawda silne ale tym razem pójdziemy z Tomem.
-Imiona i nazwiska?-powiedizł zaskoczony Jon.
-Anna Kose i Lilian Strowe.
-Hym-Jon zaczął sie śmiać.- To jest trudna zdobycz. Zbierajcie sie i wracajcie do mnie.
-Tak jest!- Krzykną głos w suchawce i rozłączył sie.
-Tom!!!
-Tak. -powiedziął żekomy Tom wchodząc do pokoju Jona.
-Mamy dokłatkę tymrazem ty także się pofatygujesz.
Tom uśmiechną sie i oblizał następnie wyszedł. Jon zaczą zbierać płyty po chwili znowu się uśmiechną i zaczą sie strasznie smiać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz